DCIM149GOPRO

Sezon 2016 rozpocząłem wyjątkowo późno. Głównym powodem takiej zmiany względem poprzednich lat była wielotygodniowa choroba, która całkowicie przykuła mnie do łóżka i opóźniła cały proces przygotowań. Nie piszę tego jako wytłumaczenia dla mojej dyspozycji, bo ta akurat jest bardzo dobra. Mógłbym nawet powiedzieć, że cieszę się z tego okresu, bo prawdopodobnie dzięki antybiotykom wyleczyłem dokuczającą  mi od dłuższego czasu, choć niezdiagnozowaną, bakterię.  Drugim powodem dla późniejszego rozpoczęcia sezonu są starty docelowe, które w tym roku odbywają się miesiąc później niż w sezonie 2015. Zanim jednak przejdę do planów na ten rok, streszczę najważniejsze informacje z niedzielnego biegu.

City Trail w Gdynił był dla mnie pierwszym biegiem tej serii w sezonie 2015/2016 i zarazem pierwszym startem na gdyńskiej trasie. Im bliżej było do zawodów tym więcej o nim myślałem, mimo że to był tylko lokalny bieg po lesie. Po dłuższej przerwie od rywalizacji rośnie we mnie bardzo wysoka potrzeba współzawodnictwa i sprawdzenia własnych możliwości. Przed startem w Gdyni założyłem sobie za cel pobicie rekordu trasy, który został ustanowiony pierwotnie przez Oskara Przysiężnego i w poprzedniej edycji, także przez niego poprawiony. Wiedziałem, że nie będzie to prosta sprawa, bo Oskar jest bardzo szybkim zawodnikiem, podobnie jak Michał Rolbiecki czy Łukasz Gurfinkiej i Daniel Chuchała, którzy w czwórkę wygrali chyba 90% wszystkich biegów City Trail i wcześniej Z  Biegiem Natury 🙂

DCIM149GOPRO

Moje założenia wynikały głównie z wyników na treningach, która są dla mnie bardzo miarodajne. Nigdy nie chwalę/żalę się czasami i tempem wykonywanych ćwiczeń, bo nie biorę udziału w konkursach na mistrzów treningu, tylko staram się pokazać swoją dyspozycję na liście wyników. Wiele razy było tak, że na treningach biegałem, jeździłem, a nawet też pływałem naprawdę szybko, a na zawodach prezentowałem się kilka poziomów czy klas niżej. Oczywiście trudno czasem powstrzymać swoją radość, kiedy zrobi się na treningu ćwiczenie bardzo zbliżone do zawodów i osiągnie się świetny rezultat. Na szczęście potrafię z tym wytrzymać i ograniczyć jedynie do pochwalenia się przed trenerem, który zawsze po takim treningu wydaje cenny werdykt. Żartuję sobie trochę z tego, ale po każdym ciężkim treningu z niecierpliwością czekam na odpowiedź Kuby, który albo wyśle lajka, uśmiech, ale napisze słowo lub dwa pochwały 🙂

1luniGw89r
fot. City Trail

Wracając do samych zawodów i moich celów, to planowałem od startu zrobić FG (Full Gas – za: Michał Bogdziewicz 🙂 ), czyli nie tracić ani jednej sekundy na zbędny odpoczynek czy moment zawahania. Daje mi to ogromną radość, kiedy na zawodach biegowych Kuba pozwala mi iść całkowicie na 100%. Tutaj od samego strzału startera (o ile w ogóle ktoś strzelał) wrzuciłem bardzo wysokie tempo i niecały pierwszy kilometr (z górki) przebiegłem w tempie około 2:40 min/km. Zazwyczaj staram się nie oglądać za siebie, ale tym razem musiałem się jeszcze bardziej zmobilizować do maksymalnego wysiłku. Widziałem za sobą Łukasza i Daniela i dzięki temu nie pozwalałem sobie na chwilę, nawet lekkiego odpuszczenia. Zatem cały bieg przebiegłem sam, chociaż skutecznie poganiany przez kolegów biegnących kilkadziesiąt metrów za mną.

Aneta Lewandowicz
fot. Aneta Lewandowicz

Wpadając na metę bardzo się ucieszyłem, że poprawiłem rekord trasy aż o 15 sekund 🙂 Już w najbliższą niedzielę mam kolejny start. Tym razem wystartuję w półmaratonie w Gdyni, który będzie dopiero moim trzecim razem na tym dystansie, nie licząc biegów w trakcie triathlonu.

Nie miałem jeszcze okazji napisać nic o sezonie, zmianach i moich planach. Główną zmianą jest w zakładce sponsorzy, która obecnie jest pusta. Oczywiście wpisałem rodzinę mnie wspierającą i fakt, że pracuję też sam na siebie (jako inżynier) i bardzo się cieszę, że będę się dalej ścigał jako profesjonalista. Moje główne starty w tym roku to Mistrzostwa Europy w duathlonie w Kopenhadze, Ironman 70.3 w Barcelonie, Ironman 70.3 w Gdyni i Mistrzostwa Świata w duthlonie w Zofingen. Do tego postaram się dorzucić sporo biegania i w końcu więcej kolarstwa, czyli starty na szosie i MTB.

Wracam do treningów i odezwę się po kolejnym starcie 🙂