DCIM138GOPROW ostatnim tygodniu listopada wybrałem się na obóz biegowy Tatra Running Autumn Camp. Był to dla mnie powrót do intensywnych treningów biegowych, ćwiczeń sprawnościowych, a także rozpoczęcie przygotowań do sezonu 2016. Oficjalnie przygotowania zacząłem dopiero od pierwszego dnia grudnia, dlatego obóz w Zakopanem tratkowałem jako aktywny urlop, który pozwolił mi na lepsze wprowadzenie do właściwych przygotowań 🙂

 

 

DCIM136GOPRONa urlop w Zakopanem wybrałem się z moją dziewczyną Gosią, dla której T.R. Autumn Camp jest również drugim obozem biegowym z serii Tatra RunningZdecydowaliśmy się na ten obóz z wielu powodów. Po roku od pierwszego obozu T.R. nie minęło moje zauroczenie bieganiem po górach. Drugim powodem jest profesjonalizm naszych organizatorów i opiekunów. Magda Derezińska-Osiecka, Przemek Sobczyk, Kuba Wiśniewski i Kuba Czaja, to sportowcy klasy mistrzoswskiej i olimpijskiej. Mimo że ich znam, a z Kubą Czają wspołpracuję na co dzień, to wciąż się od nich wiele uczę. Obóz Tatra Running to nie tylko samo bieganie. Owszem, rano zaczynamy przewaznie od dłuższego wybiegania, po południu drugie bieganie, ale przeważnie zakończone ćwieczeniami sprawnościowymi i bardzo solidnym rozciąganiem. Na koniec dnia zawsze nas czekał interesujący wykład i ciekawe dyskusje. Do tego należy dodać badania wydolnościowe, konsultacje trenerskie, dietetyczne, analiza video techniki biegu i nabycie takich umiejętności sprawnościowych, jak ćwieczenia z płotkami 🙂

DCIM135GOPRO
Dla mniej najwspalnialszy był brak ograniczeń. Czyli robiłem to co lubię – biegałem ze stuprocentową przyjemnością, nie zważając na tętno, ani czas trenignu. To praktycznie jedyny raz w roku, kiedy mój trening nie jest tak restrykcyjny, a w dodatku możemy cały trening zrobić razem 🙂 Oczywiście nie brakowało dni, kiedy dałem ostro w palnik. Tak było m.in. przy podbiegu pod Kasprowy Wierch, gdzie pobiłem nieoficjalny rekord trasy z Hali Gąsienicowej na Kasprowy Wierch (20:55) o jedną sekundę (wg STRAVy). Tak już jest, kiedy od ostatniego wyścigu minęło na tyle dużo czasu, że organizm domaga się większej adrenaliny i solidnego wysiłku 🙂 Podobnie miałem na Szlaku nad Regalami i moim ulubionym podbiego pod Sarnią Skałę, gdzie na na podbiegu o długości 1000m pokonuje się aż 280 metrów w pionie (28%).

DCIM139GOPRO

Na zdjęciu wyżej widać Zakopane ze szczytu Sarniej Skały. Tym razem miałem szczęście do pogody, bo rok temu nie widziałem nieczego poza ludźmi na szczycie 🙂 Wyjazd w góry był dla mnie także wielkim zastrzykiem motywacyjnym. Po kilku tygodniach rozluźnienia nie jest łatwo od razu przestawić się na ostre trenowanie. Na szczeście dzięki takim treningom na nowo poczułem jak smakuje wysiłek na maksymalnych obrotach. Zdecydowanie mi tego brakowało, dlatego też nie mogę się już doczekac nowego sezonu i wszstkich, a szczególnie tych najmocniejszych, treningów 🙂

12309707_996023067108070_3671863246194178490_o

Teraz w planie  mam najżmudniejszą część sezonu, czyli przygotowania zimowe. W tym okresie trenuję zdecydowanie najwięcej, wykonując nawet 3 treningi dziennie. Jest to konieczne, żeby powrócić do wysokiej dyspozycji i osiągnąć jeszcze lepsze wyniki w kolejnym sezonie.

Kalendarz startów na kolejny rok mam już prawie gotowy. Oczywiście mogą nastąpić małe zmiany, ale cele na nowy są już dla mnie jasne, choć zachowam je dla siebie i trenera. Przede wszystkim zamierzam zrobić kolejne postępy we wszystkich dyscyplinach, a największe w pływaniu. Poza tym będę też zbierał kolejne doświadczenie, bo w minionym roku startowałem w triathlonie tylko 3 razy, a wszystkich startów miałem jak dotąd tylko 4 🙂